Już dawno nic nie piekłam. Odkąd urodziła mi się córka nie mam na to czasu i okazji. Tort ten chodził za mną już od dawna i w końcu mnie dopadł. Akurat moja siostra obchodziła 30-ste urodziny i odwiedziła mnie w Warszawie. Musiałam zrobić jej tort niespodziankę,,,bo jak nie ja to kto? :D i musiało być to w jej klimacie czyli "lubię gdy jest mdło". Mdło nie było ale pastele też zaliczają sie w klimat Kasi.
Tort pierwszy raz zobaczyłam na blogu Sweetapolita. Oniemiałam. Przepiękne pastelowe bezy zwieńczały czekoladowy tort, który wyglądał bajkowo.Ale, ale,,, angielskie czy amerykańskie ciasta wydaja się takie....sztuczne i ciężkie. Miałam wrażenie że skoro odbiega sporo od klasycznego polskiego biszkoptu to nie będzie smakował mojej siostrze. Tak czy siak postanowiłam upiec "brytola" i sprawdzić jak to się robi poza Polską.
Ciasto robi się błyskawicznie,,,suche do suchych składników, a mokre do mokrych i potem łączymy i do piekarnika. Upiekłam cztery blaty pojedyncze i wzięłam się za krem. I tu niestety musiałam zmodyfikować przepis ponieważ w oryginale miałabym przełożyć tort tylko nieupieczona bezą. Pomyślałam, że to jednak będzie za słodko. Zrobiłam krem Russel Bezowy na bazie bezy włoskiej ale biały cukier zastąpiłam muscavado i dzięki temu krem zyskał przyjemny odcień i posmak kawowo-karmelowy.
Ten tort jest wilgotny, mięsisty i mocno czekoladowy. Za sprawą dodanej kawy nazwałabym go nawet wytrawnym. Jest przepyszny!! Przełożony kremem Russel bezowym i kajmakiem. Na górę wykorzystałam najlepsza czekoladę jaką znam Callebaut, którą dostałam na szkoleniu w hurtowni Ambasador. Całość wieńczy wieniec z pastelowych, słodkich bez, które za rada Sweetapolity opruszyłam jadalnym brokatem.
Na bezy:
- 3 białka jaj w temperaturze pokojowej
- 3/4 szklanki (150g) cukru
- łyżeczka ekstraktu waniliowego
- barwniki spożywcze ( ja wybrałam różowy, turkus, błękit)
- brokat spożywczy lub srebrny pyłek
- worek cukierniczy i tylki
Ciasto czekoladowe:
- 285g maki
- 450g cukru
- 160g niesłodzonego ciemnego kakao
- 1 łyżka sody oczyszczonej
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- 360ml maślanki w temp. pokojowej
- 250ml gorącej kawy
- 150ml oleju
- 2 łyżeczki czystego ekstraktu z wanilii
- 3 jajka w temperaturze pokojowej
Krem Russel Bezowy:
- 250g cukru (tym razem użyłam muscavado)
- 125g białek
- 500g masła
Polewa czekoladowa:
- 150g dobrej czekolady np Callebaut
- 90g masła
- 1 łyżka syropu kukurydzianego(ja zastąpiłam syropem klonowym)
- szczypta soli
- posypki do dekoracji
- dodatkowo kajmak z puszki
Robimy bezy. Rozgrzej piekarnik do 180st C. Ubijamy białka aby sie spieniły lekko i dodajemy 1/3 cukru,ubijamy aż cukier sie rozpuści, kolejne partie cukru dosypujemy dopiero kiedy poprzednia się rozpuści. Dzielimy ubitą bezę i barwimy wg uznania. Wkładamy do rękawa cukierniczego z tylką o wybranym kształcie i szprycujemy na papier do pieczenia. Posypujemy brokatem. Wkładamy do piekarnika i od razu zmniejszamy temperaturę do 100st C i pieczemy 1 godzine mniejsze bezy i 1,5 godziny większe. Wyjmujemy i odrywamy dopiero jak wystygną.
Ciasto czekoladowe. Rozgrzewamy piekarnik do 180st C. Cztery formy o średnicy 20cm wykładamy papierem do pieczenia. W jednej misce łączymy składniki suche: mąkę, cukier, sół, kakao, proszek do pieczenia i sodę. W drugiej misce łączymy mokre składniki: maślankę, kawę, olej i wanilię a następnie dodać jajka. Dodajemy mokre do suchych i miksujemy około minuty aby uzyskać gładka masę. Rozdzielamy na cztery formy po ok 400-420g. Piec około 20 min lub aż do suchego patyczka.Studzimy na kratce.
Krem russel bezowy. Do rondelka wsypujemy cukier i zalewamy trochę wodą aby zwilżyć cukier. Wstawiamy do zagotowania. W tym czasie ubijamy białka. Gotowość cukru sprawdzamy tzw próbą pióra...czyli maczamy w syropie drucik z pętelką na końcu i staramy sie puścić bańki z cukru, jeżeli nam wychodzą cukier ma odpowiednia konsystencję. Gorącym cukrem zaparzamy białka-wlewamy cukier do białek ciągle je miksując. Ubijamy aż masa przestygnie a następnie dodajemy masło i nadal ubijamy aż do osiągnięcia gładkiej puszystej masy. Czasami jest efekt zważenia sie kremu,,, jest to przejściowe i nie należy sie zrażać tylko ubijać dłużej.
Polewa czekoladowa. Wszystkie składniki włożyć do miski i podgrzać w mikrofalówce aż się rozpuszczą. Wymieszać. Jeżeli nie mamy mikrofalówki podgrzewamy w kąpieli wodnej.
Składamy tort. Na podkładkę nakładamy łyżkę kremu aby pierwsza warstwa ciasta przykleiła się i zapobiegła przesuwaniu się tortu. Na czekoladowe ciasto nakładamy kajmakowa masę, następnie krem russel i kolejne ciasto czekoladowe. Powtarzamy do wyczerpania wszystkich czterech blatów ciasta. Pozostałym kremem russel obsmarowujemy równo cały tort. Gdy czekolada przestygnie ale jest nadal płynna polewamy gorę tortu i lekko szpatułą rozsmarowujemy polewę aż do brzegów tortu aby naturalnie zaczęła spływać w dół. Póki czekolada jest jeszcze mokra dekorujemy tort bezami i posypkami.
Smacznego! :D
Jeżeli zrobicie pochwalcie jak wam wyszedł.
Też się śliniłam do tego tortu ;) Jest fantastyczny! Nie mogę się teraz zdecydować, czy ładniejszy jest oryginał, czy też Twoja wersja... :)
OdpowiedzUsuńa dzieki za uznanie :D
Usuń